Tak, tak to znowu my – Oazowi Rabanowicze, sprawcy Bożego zamieszania jakie miało miejsce w ostatni weekend w Domu Rekolekcyjnym w Ciężkowicach! Pełni radości, pełni entuzjazmu, pełni energii już po raz trzeci przyjechaliśmy w to miejsce, by zrobić raban na cześć Pana - przeżyć kolejną Oazę Modlitwy!
Już przed wejściem do Domu Rekolekcyjnego witali nas animatorzy, którzy razem z nami tworzyli do Boże szaleństwo. Szybko zostawiliśmy bagaże w pokojach i od razu zaczęliśmy działać. Dom wypełnił się radosnymi rozmowami i śpiewem religijnych piosenek. Pierwszym punktem programu była kolacja, która pozwoli nam zaspokoić głód, ale przede wszystkich była okazją do wspólnego poznawania się i radowania z naszej wzajemnej obecności na rabanie. Po posiłku przyszła pora na Meldunek. Zostaliśmy oficjalnie powitani przez Moderatora III Rabanu – ks. Andrzeja Kmiecika i siódemkę wspaniałych animatorów. Także gospodarz tego domu – ks. Marcin przyszedł się z nami przywitać. Następnie każda parafia wychodziła na środek i przedstawiała się pozostałym mówiąc skąd przyjechała i do jakiej wspólnoty należy. Od samego początku czuć było niezwykłą atmosferę Rabanu. Oczywiście nie zabrakło wspólnego śpiewu. Miłą niespodzianką była wizyta ks. Pawła Płatka i an. Marty Wideł – organizatorów Rabanu, którzy bardzo ucieszyli się naszą liczną obecnością. Następnie wszyscy razem udaliśmy się do kaplicy na adorację Najświętszego Sakramentu. Była to adoracja w ciszy, kiedy każdy z nas mógł oddać czas tego Rabanu Jezusowi, porozmawiać z Nim jak z bratem. Właśnie to modlitewne spotkanie pozwoliło nam lepiej wejść w nasz wielkopostny Raban. Następnie każdy z nas mógł przygotować się do snu i po dziesiątku różańca z dopowiedzeniami, którego nauczyli nas animatorzy, a którym modliliśmy się już w pokojach zakończyliśmy pierwszy dzień Oazy Modlitwy.
Sobotni poranek rozpoczęliśmy tak jak Pan Bóg przykazał – od wspólnej modlitwy w kaplicy, w czasie której prosiliśmy naszego Ojca w niebie o opiekę nad nami na dalszy czas trwania Rabanu. Kolejnym przystankiem była dla nas jadalnia, gdzie w radości zjedliśmy śniadanie, które pozwoliło nam nabrać sił, tak potrzebnych przed kolejnymi punktami programu, które na nas czekały. I tak, po śniadaniu i chwili wolnego, zgromadziliśmy się na auli, aby wysłuchać konferencji ks. Andrzeja. Nasz Moderator wprowadził nas w symbolikę Wielkiego Postu – poznaliśmy m.in znaczenie liczby 40, popiołu, koloru fioletowego i różowego używanego w liturgii wielkopostnej, a także historię nabożeństw pasyjnych – drogi krzyżowej i gorzkich żali. Krótką przerwę w prezentacji, wykorzystaliśmy na radosny śpiew na cześć Boga. Następnie animatorzy podzielili nas na 7 grup, w których udaliśmy się na spotkania. Praca w grupach była zupełnie inna od tych z poprzednich rabanów i na pewno stanowiła dla nas nie lada wyzwanie – po krótkiej rozmowie i wzajemnym poznawaniu swoich imion, rozpoczęliśmy nasze spotkanie modlitwą, po której animator wytłumaczył nam jakie będzie nasze zadanie. Okazało się, że każda z grup ma ułożyć rozważania do dwóch stacji drogi krzyżowej. Nie mogły to być jednak standardowe i nudne rozważania znane nam z różnych książek – to miała być nasza droga krzyżowa, dlatego rozważania musieliśmy ułożyć sami. Dlatego już wewnątrz grupy podzieliliśmy się na trzy zespoły, każdy z nich odpowiadał za inną część tworzenia naszych rozważań. Choć byliśmy pełni obaw czy uda nam się podołać zadaniu to okazało się jednak, że tworząc mocną grupę jesteśmy w stanie zrobić wszystko. Po spotkaniu mieliśmy czas na przygotowanie do Mszy Świętej, która rozpoczęła się o godzinie 12. W wygłoszonej do nas homilii ks. Andrzej odkrywał przed nami tajemnicę krzyża. Ten znak przynależności do Chrystusa, znak współuczestnictwa w Jego krzyżu towarzyszy nam przez całe nasze życie. Nie powinniśmy się bać ciężaru naszych krzyży, każde cierpienie ma bowiem sens. Musimy też pamiętać, że bez krzyża nie byłoby radości zmartwychwstania. Po wyjściu z kaplicy udaliśmy się na obiad, po którym mieliśmy czas wolny, który wykorzystaliśmy na odpoczynek, wspólne zabawy z animatorami, śpiewy, spacery i rozmowy. Szczęśliwcy załapali się na cukierki od naszego Księdza. O 15 wszyscy zebraliśmy się przed domem, aby rozpocząć Drogę Krzyżowa. Podążając za krzyżem przygotowanym specjalnie na III Raban, wyruszyliśmy na ścieżki ciężkowickiego ogrodu. Tam przeżywaliśmy tajemnicę męki i śmierci, niesienia krzyża. Przygotowane na spotkaniach w grupie rozważania były wyjątkowe i nadzwyczaj przejmujące. Dotyczyły bowiem nas samych – mieliśmy wrażenie ze niesiemy krzyż naszych cierpień, naszych upadków, Jezus upada pod naszymi ciężarem naszych grzechów. Każda grupa wraz ze swoim animatorem pomagała nieść krzyż. Wzruszająca była powaga i cisza w jakiej uczestniczyliśmy w drodze krzyżowej. Każdy z nas swoje spojrzenie kierował na krzyż – był to niesamowity widok. Kolejnym punktem dnia było spotkanie z wyjątkowym gościem – ks. Pawłem Górskim, który opowiadał nam o Światowych Dniach Młodzieży w Rio oraz o przygotowaniach do ŚDM w Krakowie. Zostaliśmy zaproszenie do współpracy, w końcu jako uczestnicy Rabanu realizujemy wezwanie Papieża Franciszka, który w Brazylii wezwał młodych, by po powrocie do swoich diecezji i parafii zrobili „zadymę” na chwałę Boga. Ks. Paweł był bardzo szczęśliwi, że jest nas tak wiele i że czujemy to papieskie wezwanie. Naszemu spotkaniu towarzyszył wspólny śpiew – oczywiście nie mogło zabraknąć naszego rabanowego hitu – „Jeden dzień…” :). Kiedy pożegnaliśmy ks. Pawła, udaliśmy się na kolację. Po chwili wolnego zebraliśmy się na auli aby przygotować śpiew na niedzielną Eucharystię. Animatorzy uczyli nas także odmawiania brewiarza. Po szkole śpiewu przyszedł czas na pogodny wieczór – wspólna zabawa dała nam wiele radości. Na zakończenie dnia, uczestniczyliśmy w kulminacyjnym wydarzeniu tego rabanu – adoracji Krzyża. Niezwykły nastrój panował w kaplicy, w której płonące świece oświetlały krzyż, na którym widniał napis „A z tej śmierci – życie tryska”. Niesamowity czas wspólnej modlitwy, czas kiedy każdy z nas mógł poczuć Bożą obecność, każdy z nas mógł podziękować Bogu za wszelkie dobro, za rodziców, przyjaciół, możliwość uczestniczenia w tej Oazie Modlitwy, a także przeprosić za wszystko co było z naszej strony nie tak. Naszej modlitwie towarzyszyły nastrojowe piosenki. W tym modlitewnym uniesieniu udaliśmy się do swoich pokoi, by wychwalać Boga naszym snem.
Niedzielę rozpoczęliśmy od.. zmiany czasu z zimowego na letni, przez co nasz sen był o godzinę krótszy. Jednak mimo to, wszyscy pełni sił przyszliśmy rano do kaplicy, aby uczestniczyć w uroczystej Jutrzni. Po niej przyszła pora na śniadanie. Po wspólnym posiłku mogliśmy zacząć się powoli pakować i przygotować do ostatnich punktów programu. Ks. Andrzej i nasi animatorzy opowiedzieli nam o wakacyjnym rabanie ekstremalnym, na który już teraz zostaliśmy zaproszeni. Karolina i Krystian zapewnili nas, że w trakcie tych 15 dni naprawdę będzie się działo – dlatego nie może nas tam zabraknąć. Następnie zostaliśmy znowu podzieleni na siedem grup i rozeszliśmy się na spotkania w grupach, w trakcie którym rozmawialiśmy ze sobą i z naszymi animatorami o naszej wierze, którą przeżywamy w naszych wspólnotach. Choć należymy do różnych grup i wszyscy jesteśmy inni to każdy wnosi ze sobą to co ma najlepszego, zatem aby wszystko mieć potrzebujemy siebie razem. Poznaliśmy Kościół jako wspólnotę wspólnot, którą razem tworzymy. Każdy z nas dostał zaproszenie na raban ekstremalny i krzyż, który będzie nam przypominał o naszej wielkopostnej Oazie Modlitwy. Po spotkaniu zgromadziliśmy się na Eucharystii. Była to wyjątkowa Msza Święta, bowiem była to Niedziela Laetare – Niedziela Radości. Jest to jeden z dwóch dni w roku, kiedy w liturgii używa się koloru różowego. Niezwykłe jest to wezwanie do radości w czasie wielkiego postu, ale jak bardzo pasuje do tego, co przeżywamy na Rabanie. Właśnie tę radość mamy zanieść do naszych wspólnot, do naszych parafii, do naszych rodzin. Tą radością mamy się dzielić z wszystkimi. Jesteśmy częścią Kościoła, który jest żywy, a wiara w Chrystusa jest powodem do największej radości. Po tej niezwykłej Eucharystii udaliśmy się na ostatni już wspólny posiłek, po którym nastąpił czas pozowania do wspólnych zdjęć, wymieniania się numerami telefonów oraz czas radosnych pożegnań – już niedługo spotkamy się na rabanach ekstremalnych. Już nie możemy się ich doczekać.
Weronika, Natalia, Marysia, Kinga, Gabi i Maciek wraz z wszystkimi uczestnikami III Rabanu do kwadratu,
z ks. Andrzejem i siódemką świetnych animatorów
Zdjęcia: Karolina Pycha & SONY DSLR-A390 ;)
POSŁUCHAJMY SAMYCH UCZESTNIKÓW:
Alleluja! Mam na imię Kasia. Jestem z Chorzelowa, z parafii p.w. Wszystkich Świętych. O III rabanie dowiedziałam się od naszego moderatora - ks. Sławomira Sosnowskiego. Byłam na wszystkich dotychczasowych oazach modlitwy i za każdym razem moim ulubionym punktem programu staje się wieczorna adoracja. Tym razem była to adoracja Krzyża. Wszyscy są w tedy tak skupieni na rozmowie z Panem Bogiem, że wystarczy tylko zamknąć oczy i otworzyć serce, a reszta dzieje się sama, czyli przemieniam się ja. To coś niesamowitego, tak łatwo można tego doświadczyć, a ja jeszcze do niedawna nie zdawałam sobie z tego sprawy. Teraz jest inaczej, z każdego rabanu staram się coś wynieść i wprowadzić to w moje życie codzienne. Myślę, że z następnego, na który w 100% jadę, też uda mi się coś zyskać. I za to wszystko: Chwała Panu!
Nazywam się Mikołaj i mieszkam w Korzennej. Na oazie modlitwy byłem pierwszy raz. Najmilszymi przeżyciami na Rabanie były wyjątkowa droga krzyżowa, czuwanie oraz spotkanie z księdzem Pawłem Górskim. Miałem możliwość zastanowić się nad moim postępowaniem, przeprosić Boga za moje błędy i zmienić swoje dotychczasowe życie. Przyszło mi wtedy z pomocą wiele wspaniałych osób. Można było poczuć niezwykłą atmosferę, która pochodziła z wspólnej modlitwy. Dzięki tej oazie wiele się nauczyłem. Było to dla mnie wyjątkowe przeżycie, którego nigdy nie zapomnę. Mam nadzieję, że nie zabraknie mnie na następnej oazie.
Przyjechałam na Raban już po raz drugi. Spodobała mi się atmosfera tam panująca. Było dużo radości, ale i modlitwy oraz rozważania Męki Pańskiej. Taki weekend dla Boga był super sprawą w oderwaniu się od rzeczywistości, by zatrzymać się i zastanowić, którą droga idę. Raban daje takiego powera do ewangelizowania w swoich parafiach, szkołach, domach… Zachwyciło mnie to, że tyle osób w moim wieku chce zrobić trochę zamieszania na chwałę Bożą, nie trzymać się utartych schematów, jasno i otwarcie powiedzieć: „ Jezus jest moim Zbawicielem”. Dużym zbliżeniem do Boga była dla mnie adoracja Najświętszego Sakramentu w ciszy i Droga Krzyżowa w plenerze, w której każdy mógł ją odnieść do swojego życia. Młodzi ludzie też potrafią i potrzebują modlić się, adorować Jezusa w ciszy i zastanowić się nad sobą, mimo hałasu dzisiejszego świata.
Marysia z parafii pw. Św. Jadwigi w Dębicy
To był mój trzeci Raban w Ciężkowicach. O rabanach dowiedziałem się od księdza z parafii. Tym razem pojechałem sam i okazało się, że było jeszcze lepiej niż na poprzednich. Poznałem jeszcze więcej wspaniałych ludzi. Oaza Modlitwy to genialny weekend, jest czas na modlitwę, wyciszenie i skupienie oraz na zabawę. Na Rabanach opiekę sprawują animatorzy, którzy nie są jak zwykła opieka na wycieczkach szkolnych, koloniach itp. Są to ludzie młodzi, niewiele starsi od uczestników, sami wiedzą jak to jest być nastolatkiem. Można z nimi porozmawiać, pośmiać się. Bardzo ich polubiłem. Raban ma tylko jeden minus, trwa zdecydowanie za krótko.
Nikodem z Krynicy Zdroju
Na raban przyjechałam po raz drugi, ponieważ poprzednim razem zachwyciło mnie to, że młodzi ludzie tak chętnie się modlili i rozmawiali o Bogu. Cieszy mnie, że inni tak jak ja, z chęcią przybywają na tego typu spotkania, to znaczy, że Jezus jest dla nich, tak jak dla mnie, wielką wartością, a to utwierdza mnie w przekonaniu, że droga za Jezusem jest właściwa. Najbardziej urzekło mnie czuwanie, które było świetnie zorganizowane. Był obecny śpiew, w który włączali się wszyscy uczestnicy rabanu, była także modlitwa spontaniczna, w której każdy mógł powiedzieć, za co chce przeprosić, podziękować i o co poprosić Jezusa. Dla mnie to czuwanie z adoracją krzyża mogło trwać do rana. Jestem pewna, że przyjadę na kolejny raban, ponieważ mogę się oderwać na ten krótki czas trzech dni od zgiełku życia codziennego. Za to, że mogłam być na Rabanie – chwała Panu.
Karolina – parafia Podłopień
Alleluja! Jestem Anka Gałda, znajomi mówią do mnie "Andrzej". Mam 16 lat, pochodzę z parafii pod wezwaniem Wszystkich Świętych w Chorzelowie. O rabanie po raz pierwszy powiedziała mi moja najukochańsza animatorka - Ciocia Karolina Rup i wspaniały ksiądz Sławomir Sosnowski. Bez nich bym nie pojechała. Stwierdziłam, że każde rekolekcje, każda nauka o Bogu zbliża nas do Niego, a ponieważ łaknę Go tak jak powietrza, pojechałam. Byłam na rabanie już trzy razy. Za każdym razem jestem coraz bliżej, ale i tak daleko. Energia ze mnie tryska, jestem radosną osobą, czasem ktoś mnie przerazi, ale umiem znaleźć tego dobre strony. Pragnę się dzielić radością ze wszystkimi. Na rabanie podobały mi się konferencje i adoracje. Księża opowiadający o Światowych Dniach Młodzieży trafili do mojego serca tak głęboko, że chciałabym jak najlepiej się przygotować do wizyty Papieża w Krakowie. Dzięki Rabanom tym krótkim, jak i tym ekstremalnym, nauczyłam się dzielić z innymi swoimi umiejętnościami, talentami, bliżej poznałam Boga i siebie. Nawiązałam wiele przyjaźni. Wspaniali, odpowiedzialni animatorzy, wartościowi uczestnicy, poważni, ale i też zakręceni moderatorzy potrafią pomóc i pokazać co robić aby życie stało się miłe Bogu. I za to wszystko Chwała Panu!
Jestem Karol i przyjechałem z Korzennej. Do przyjazdu na III Raban do kwadratu przekonali mnie moi znajomi. Cieszę się, że dałem się im namówić. Najbardziej podobało mi się wspólne śpiewanie i plenerowa droga krzyżowa. Poznałem wielu wspaniałych ludzi. Czy przyjadę na kolejny Raban? Chciałbym, dlatego już dziś zaczynam się do niego przygotowywać. Pozdrawiam wszystkich gorąco.
Alleluja! Jestem Benia, mam 14 lat. Mieszkam w Chrząstowie, parafia Chorzelów. Na rabanie byłam już dwa razy. Jednak dopiero na tym ostatnim rabanie coś mnie tknęło. Coś poczułam. Było to podczas konferencji z księdzem Górskim. Opowiadał o ŚDM. I gdy tak go słuchałam i oglądałam zdjęcia, przełamałam się. Odnalazłam w sobie tego jedynego BOGA! Ktoś powiedział mi kiedyś, że muszę podjąć konkretną decyzję, co jest dla mnie ważne i co chcę robić w życiu. Długo się nad tym zastanawiałam. I raban mi to uświadomił... Teraz zaczęłam inaczej patrzeć na świat, na ludzi... Wreszcie czuję, że żyję! Stałam się lepszym człowiekiem. Raban jest czymś wspaniałym! A najlepsze są adoracje. Jest to czas, w którym wiem, że Bóg mnie słucha i przemawia do mnie. Na tej Oazie Modlitwy nie brakuje też radości. Wszyscy mamy taką radochę! Ludzie są wspaniali! "Zróbmy raban na cześć Boga !" Więc róbmy! I nie wstydźmy się Jezusa! Bo on jest naszym Panem! I za to wszystko Chwała Panu!
Na oazowym rabanie byłem drugi raz. Znalazłem się tutaj, ponieważ na poprzednim bardzo mi się spodobało, poznałem też na nim dużo niezwykłych ludzi. Ten raban był wyjątkowy. Ani ja, ani nikt inny nie znalazł się tu bez powodu. W szczególny sposób czułem, że czuwa nade mną sam Bóg. Nie sądziłem, że tyle młodych ludzi potrafi się tak bawić, nie zapominając o modlitwie - w jednym miejscu - w Domu Bożym. Już dzisiaj wiem, że pojadę na Raban Extrim - czyli Oazę trwającą 15 dni. Dla jednych może się to wydawać dużo, ale warto czegoś takiego doświadczyć. Są to niezwykle dni, w których cieszy się dusza i ciało i w każdej chwili można poczuć, że jest z nami Bóg.
Przemek z Marcinkowic
Cześć, jestem Kamil. Przyjechałem z parafii pw. Matki Bożej Szkaplerznej w Korzennej. Do przyjazdu na Raban, podobnie jak Karola, przekonali mnie znajomi. Ja także nie żałuję, że dałem się namówić. Najbardziej podobało mi się wspólne śpiewanie, poznani ludzie i Droga krzyżowa, w czasie której rozważaliśmy ułożone przez nas samych rozważania. Warto przyjechać na Raban, ponieważ można się wyciszyć, poznać nowych ludzi i miło spędzić czas.
Był to już mój trzeci Raban. Cieszę się, że mogłam w nim uczestniczyć. Te niecałe trzy dni są pięknym przeżyciem i okazją do zatrzymania się i pogłębienia swojej więzi z Bogiem. Niesamowici ludzie, atmosfera, śmiech, modlitwa... Kiedy tam jestem i widzę tylu ludzi w moim wieku, którzy z odwagą mówią o Bogu, nie wstydzą się swojej wiary, czuję niesamowitą siłę i jedność .Jednak najbardziej zapadła mi w pamięć Adoracja. Półmrok, świece, Krzyż oraz ta przejmująca cisza, w której głos Boga był tak głośny i wyraźny jak nigdy. Wtedy nikt nie patrzył na godzinę i nie liczył minut do końca. Każdy z nas pogrążył się w cichej modlitwie i śpiewie. Czuliśmy wśród nas obecność żywego Boga. Raban do kwadratu jest czymś w rodzaju dobrego nałogu. Kiedy pojedzie się tam raz, nie ma odwrotu. Pragnienie powrotu jest zbyt silne, żeby się mu przeciwstawić. Jestem pewna że wybiorę się na IV Raban.
Ola z Chorzelowa
Cześć. Nazywam się Krystian i przyjechałem z Korzennej. O rabanie dowiedziałem się od znajomych, którzy mnie do niego zachęcili, za co jestem im naprawdę bardzo wdzięczny. Na Rabanie szczególnie podobało mi się wieczorne czuwanie i droga krzyżowa. Już nie mogę się doczekać następnego wyjazdu. Pozdrawiam ;D
Mam na imię Tomasz. Przyjechałem z Jasiennej. O rabanie dowiedziałem się od naszego księdza Zbigniewa, który uczy nas religii w szkole. Na rabanie było super. Niesamowita atmosfera i niezwykli ludzie. Najbardziej podobało mi się wspólne adorowanie przy krzyżu i śpiewanie pieśni. Na pewno przyjadę na kolejny raban, ponieważ można rozważać nauki Pana Boga, poznać ciekawych ludzi i przede wszystkim odpocząć od życia codziennego.