Zadaniem ORD jest ukazanie uczestnikom całościowej wizji i syntezy Ruchu Światło-Życie w celu wezwania ich do świadomej akceptacji programu Ruchu i oddania się w nim na służbę, stosownie do swoich możliwości. ORD stanowi przejście do członkostwa w Ruchu. Członkostwo - zgodnie z istotnymi założeniami Ruchu - jest równoznaczne z diakonią, czyli z przyjęciem odpowiedzialnej służby (Ks. F. Blachnicki, "Podręcznik ORD").
Oto świadectwa osób, które takie właśnie rekolekcje przeżyły niedawno w Bystrej Podhalańskiej - niech będą zachętą dla innych:
Magdalena Jakubas:
„Czas, który mogłam przeżyć na Oazie Rekolekcyjnej Diakonii jest dla mnie wielkim darem. Przez cztery dni Pan Bóg budził mnie do działania i dojrzałej odpowiedzialności.
W czasie obfitych w treści konferencji, trafiały do mnie szczególnie pojedyncze słowa, które przez pozostały czas rekolekcji pracowały i pobudzały mnie do wyciągania wniosków i postanowień.
Po przeżyciu ORD jest we mnie duża świadomość, jaką ponoszę odpowiedzialność za cały Kościół jak i za każdego jego członka. Pragnę, aby każdy młody człowiek miał możliwość świadomego oddania swojego życia Chrystusowi. Ruch Światło-Życie jest do tego wspaniałym narzędziem, w którym działa Duch Święty.
Modlę się o odważną miłość, która nie boi się nowych zadań i związanych z nimi trudności. Ta odwaga jest również potrzebna w okazywaniu miłosierdzia, którego potrzebuje doświadczyć tak wielu ludzi.
ORD to początek, to spojrzenie na Ruch całościowo, jak i konkretna rewizja swojej postawy względem tego wspaniałego Dzieła, w którym mam możliwość uczestniczyć.
Wstąpienie do Stowarzyszenia było dla mnie oficjalnym potwierdzeniem mojego pragnienia służby. Błogosławieństwo, które otrzymałam z rąk Moderatora Generalnego oraz Moderatora Diecezjalnego jest dla mnie umocnieniem w działaniach, które podejmuję i które pragnę podjąć. Za ten święty czas, który przeżyłam oraz za wszelkie jego owoce.
CHWAŁA PANU!
Karolina Rup:
Alleluja!
W dniach 6-11 lutego uczestniczyłam w Oazie Rekolekcyjnej Diakonii. Bardzo dawno nie byłam na swoich rekolekcjach i niesamowicie się cieszyłam z tego, że Pan Bóg dał mi ten czas. Oprócz pragnienia przeżycia rekolekcji chciałam po prostu ukończyć swoją formację podstawową. Z takim założeniami przyjechałam przeżyć ORD.
Pan Bóg miał jednak swój plan... Dał mi o wiele więcej, ale i o wiele więcej ode mnie wymagał!
Słowa wypowiedziane na początku przez jednego z animatorów: „Spójrz na krzyż i zobacz, ile Chrystus dał dla ciebie" pracowały we mnie. Skoro Jezus tyle dla mnie zrobił, to ile ja jestem w stanie zdobić dla Niego? Podczas Adoracji w ciszy, która rozpoczynały każdy dzień rekolekcji stawiam sobie to pytanie. Przy tym pojawiały się kolejne... Pan Jezus prowadził mnie i pokazywał ile jeszcze pracy przede mną, ile jeszcze jest miejsc, które do Niego we mnie nie należą i jak często stawiam moje „ja" przed „On".
Ten czas uświadomił mi również jak wiele we mnie do tej pory było narzekania, negatywnego nastawienia, a jak mało modlitwy. Zobaczyłam wiele tracę czasu i energii na to co niepotrzebne.
Od pierwszej swojej oazy wiedziałam, że Ruch Światło- Życie to wspólnota, do której chcę należeć. Tutaj nabrałam pewności, że jest to moje miejsce w Kościele dające mi możliwość duchowego wzrostu, a bycie animatorem, służba innym – to mojej powołanie. Jest ono bardzo piękne, ale i wymagające. Pan Bóg przecież nie wybiera przygotowanych, ale przygotowuje wybranych.
Jeszcze przed rozpoczęciem tych rekolekcji widziałam, że chce przystąpić do Stowarzyszenia Diakonia Ruchu Światło-Życie, ale tu to pragnienie jeszcze mocniej się rozpaliło, na nowo pokochałam Ruch, jego całościową wizje formacji. Dlatego z niecierpliwością czekałam na Kongregację Odpowiedzialnych. Byłam na niej po raz czwarty i za każdym razem kiedy podczas uroczystych Nieszporów z ust tak wielu osób padały słowa „pragnę służyć" u mnie pojawiała się myśl – kiedyś ja wypowiem z mocą te słowa. I stało się! Ogromne przejęcie, szybsze bicie serca.... Wypowiadając słowa „pragnę służyć", zdałam sobie sprawę jak to jest wielka odpowiedzialność, za tym idzie tak wiele, że teraz to wszystko zaczyna się na poważnie. Jestem ogromnie szczęśliwa i pewna, że te decyzja była słuszna. Dziękuję Panu Bogu, za to wszystko co przez Ruch Światło-Życie mi dał. Teraz ja chcę się tym dzielić z innymi podejmując diakonię i biorąc za niego większą odpowiedzialność.
Niech będzie Pan Bóg uwielbiony w tym niezwykłym czasie jaki dał mi przeżyć i tym co pozwolił mi odkryć!
Niech będzie uwielbiony Pan w Ruchu Światło-Życie i tym, że wezwał mnie abym uczestniczyła w tym wielkim dziele.
Tomasz Milówka:
Na Oazę Rekolekcyjną Diakonii do Bystrej Podhalańskiej jechałem ze świadomością, że chcę wstąpić do Stowarzyszenia DIAKONIA. ORD jest elementem do tego koniecznym. Nie wiedziałem jeszcze, jak bardzo ten czas będzie mi potrzebny.
Dobrym rozpoczęciem każdego dnia była adoracja Pana Jezusa, po której cały dzień przeżywałem w poczuciu Jego obecności.
Tematy kolejnych dni rekolekcji można zamknąć w słowach: "Charyzmat Światło-Życie jest zasadą, którą żyje Nowy Człowiek w Nowej Wspólnocie tworząc wokół siebie Nową Kulturę".
Codzienne katechezy wprowadzały mnie w temat dnia, natomiast godziny odpowiedzialności pozwalały wzbogacić i usystematyzować wiedzę o Ruchu w wielu obszarach. Z każdego dnia wypłynęło dla mnie kilka ważnych myśli.
Znak Fos-Dzoe zobowiązuje do jedności światła i życia. Każdy człowiek potrzebuje życia, które jest poddane wymaganiom Prawdy i potrzebuje Prawdy, która określa jego życie. To, co robię, musi być zgodne z tym, w co wierzę; ta jedność (w znaku omega oznaczającym Ducha Świętego) prowadzi do szczęścia. Wiara, której poddaję życie, nie może zatrzymać się jedynie na rozumie, ale musi być przeżyta przez wolę, doświadczona przez emocje i inne sfery mojego życia - musi dotknąć całego mnie. Z tego wynika kolejny wniosek - pierwszym punktem w mojej posłudze animatora musi być zawsze osobista relacja z Jezusem - jeśli nie mam z Nim więzi, to nie mogę jej przekazać innym. Można powiedzieć, że charyzmat Światło-Życie jest podstawą życia każdego chrześcijanina.
Integralność wewnętrzna (jedność myślenia, słowa i czynu) wynikająca ze znaku Fos-Dzoe jest sposobem na stanie się Nowym Człowiekiem. Przyjęcie za prawdę tego, że Bóg stworzył mnie na Swoje podobieństwo - istotę myślącą, wolną i stworzoną do miłości ("Wolność polega na tym, że człowiek czyni siebie darem dla innych" ks. Blachnicki) kieruje mnie do dążenia do tego ideału oraz do zaufania Bogu i współpracy z Nim w miejsce działania własnymi siłami i ufności w jakieś samozbawienie. Nowy Człowiek pełni wolę Ojca, który jest w niebie. Ta wola objawia się w mojej codziennej rzeczywistości - środowisku, zadaniach z niego wynikających, talentach otrzymanych od Boga. W tym, jak iść na całość, będąc posłusznym woli Bożej najlepszym wzorem jest Jezus, który w każdej sytuacji potrafił powiedzieć zgodnie z prawdą "wykonało się". Jezus jako człowiek przyjął Ducha Świętego, który uzdalniał Go do pełnienia Jego misji. Ja też jestem zdolny do wypełniania swojego powołania w konkretnych wyborach życia codziennego, ponieważ w sakramencie chrztu również otrzymałem Ducha Świętego.
"Droga do wiary nigdy nie dokonuje się w pojedynkę, dokonuje się we wspólnocie". Najdoskonalsza wspólnota jest możliwa do zrealizowania przez Trójcę Świętą zatem moim zadaniem jako animatora nie jest budowanie wspólnoty od nowa, ale włączenie się już w tą istniejącą, stworzoną przez Boga. Natomiast wzrastanie we wspólnocie zależy od każdego jej członka, również od mojego zaangażowania. W dowolnej wspólnocie, która ma być dobra nie wystarczą relacje sprawiedliwościowe, ale jest potrzebna miłość przebaczająca aby nie powstało błędne koło odpłacania sobie nawzajem za jakieś zło, zaniedbania itd. Na ziemi nie ma doskonałych wspólnot, a dążenie do Nowej Wspólnoty wymaga "docierania się", dopasowywania do Pełni. Tylko postawa służby drugiemu może mnie upodobnić do Jezusa. Tylko taka postawa pozwoli im przyjąć odpowiedzialność (również na dowolnym szczeblu w Ruchu).
"Nowa Kultura to chrześcijaństwo wprowadzane w życie społeczne". Żyjąc w jedności ludźmi i z Jezusem naturalnie wprowadzam w swoje środowisko Nową Kulturę. Metodą jej tworzenia jest dobrze nam znana w Ruchu Ewangeliczna Rewizja Życia (widzieć, osądzić, działać) oraz Krucjata Wyzwolenia Człowieka jako troska o godność człowieka.
Na tych rekolekcjach doświadczyłem również bogactwa Ruchu przez jedność w różnorodności - byli obecni uczestnicy z 4 diecezji. Doświadczenia posługi w Ruchu tych, z którymi rozmawiałem są różne, ale są zgodne z charyzmatem Ruchu.
Punktami kulminacyjnymi ORD były godzina świadectwa, podczas której dzieliliśmy się tym, jak Bóg w nas zadziałał podczas tych rekolekcji oraz Msza Święta z obrzędem odnowy misji, podczas którego każdy mógł wyrazić gotowość wstąpienia wstąpienia do wspólnoty diakonii lub do Stowarzyszenia. Podczas tego czasu szczególnie towarzyszył mi fragment, w którym Jezus pyta Piotra: "Czy miłujesz mnie więcej (...)?" J 21,15. Pozwolił mi jeszcze raz przemyśleć moje powołanie do bycia animatorem i zrozumieć, że tylko służba podejmowana z miłością jest możliwa do spełnienia.
Przeżycie tych rekolekcji rozbudziło we mnie większą gorliwość do posługi oraz zmieniło motywację do działania. Na Kongregacji wstąpiłem Stowarzyszenia DIAKONIA nie ze względu na to, że taka jest kolej rzeczy po formacji podstawowej, że ja mam teraz z siebie więcej dawać, ale dlatego, że Ruch jest miejscem mojego rozwoju duchowego niezależnie od wybranej drogi życia i w dotychczasowej posłudze chcę podjąć jeszcze większą odpowiedzialność za to dzieło.
Niech Chrystus Sługa mnie na tej drodze prowadzi.
CHWAŁA PANU!