Czas od 10.VIII.2014 do 16.VIII.2014 dla wielu małżeństw był czasem niepowtarzalnym, pełnym przeżyć i wzruszeń. Dla innych, tych, którzy byli na oazie już któryś z kolei raz i wiele już przeżyli , był czasem „odnowy biologicznej", okazją do umocnienia więzi małżeńskiej i zrozumienia istoty zobowiązania „dialog małżeński". Dokonywało się to najbardziej w codziennym dialogu małżeńskim, ale także podczas Eucharystii, celebracji wieczornych, pracy w grupach, namiocie spotkania i w innych punktach programu, także podczas poobiedniego czasu wolnego.
Uczestnikami były 24 małżeństwa w większości z naszej diecezji a także z diecezji gliwickiej, gnieźnieńskiej, łódzkiej, krakowskiej, warszawskiej, lubelskiej, opolskiej i bielsko-żywieckiej.
Ks. Kamil Bachara, nasz moderator, w niezwykle ciepły sposób przekazywał treści związane z duchowością małżeńską. Cztery pary animatorskie wnosiły do rekolekcji bogactwo swojego doświadczenia, zaangażowanie i pomysłowość.
Najwyższe słowa uznania należą się diakoni wychowawczej, która miała niezwykle trudne zadanie opieki nad 35 dziećmi, z czego jedenaścioro było w wieku od 5 miesięcy do 3 lat. Mimo, że „wszystkie ręce były zajęte", to udało się także pod wodzą siostry Agaty, Joasi i Wojtka, Agnieszki, oraz innych członków diakonii wprowadzić dla dzieci elementy formacji. Bogu dziękujemy, że udało się przeżyć ten czas bezpiecznie i bez chorób.
Wielkim wydarzeniem tych rekolekcji, jednocześnie radością i wzruszeniem było narodzenie w czasie trwania oazy małej Tosi.
Alicja i Michał Golińscy
Podsumowując rekolekcje, które przeżyłem w Ciężkowicach razem z żoną Urszulą, chcę powiedzieć, że na początku nie byłem do nich przekonany. W drodze na „ Dialog" byłem ciekawy jak będą wyglądały te rekolekcje ale też po części bałem się jak przyjmę to co będzie na mnie czekało w Ciężkowicach. Przyznam się, że w pierwszych dniach odliczałem poszczególne punkty planu dnia. Gnębiły mnie również myśli i problemy z życia z którymi obecnie się zmagam. Dodatkowym problemem stała się awaria auta o której też rozmyślałem. Jednak już na pierwszym spacerze w czasie wolnym, mogę powiedzieć że dostałem znak od Boga abym się nie martwił i że wszystko będzie dobrze. Mianowicie wcale nie planując natknąłem się na mechanika który naprawił auto w ciągu 3 dni. To spowodowało że pojawił się we mnie wewnętrzny spokój. Powiedziałem sobie, że Bóg czuwa nade mną i że wszystko się ułoży. Odstawiłem negatywne myśli i przewagę wzięła różnorodność przebiegu dnia. Cieszę się że poznałem „ Dialog małżeński" i jego niezwykłą moc dzięki obecności Ducha Świętego. Nowo poznany rodzaj rozmowy z żoną pomógł Nam obojgu w rozwiązywaniu mniejszych i większych problemów dotyczących spraw małżeńskich i rodzinnych. Opowieści życia rodzinnego i religijnego starszych doświadczonych małżeństw zrobiły na mnie wrażenie, kazania księdza Kamila oraz szczególne odprawianie Celebracji sprawiły, że poczułem nigdy nie przeżytą bliskość Ducha Świętego. Cały ten okres spędzony w otoczeniu ludzi od których tryskała dobroć sprawił, że był on czasem nadzwyczajnym i niezwykłym. Bardzo się cieszę że mogłem wziąć udział w takich rekolekcjach, tak wspaniale przygotowanych. Dziękuję Wam za to z całego serca Alicjo i Michale.
Paweł
Od 10 do 16 sierpnia byłam z rodzicami i rodzeństwem na rekolekcjach w Ciężkowicach. Moja siostra była w diakoni wychowawczej wraz z innymi opiekunami, którzy się nami zajmowali . Gdy rodzice mieli swoje zajęcia, my przygotowaliśmy dary na Msze Świętą, oglądaliśmy bajki , chodziliśmy na plac zabaw, który mieścił się koło budynku lub do stodoły, w której chłopcy grali w piłkę. Były pogodne wieczorki, na których świetnie się bawiłam . Poznałam dużo fajnych koleżanek i kolegów . Ks. Kamil wraz z ciocią Alą i wujkiem Michałem prowadzili te świetne rekolekcje. Był czas na spędzenie czasu z rodziną i z Panem Bogiem. Te rekolekcje były najlepszym czasem w te wakacje!
Emilka
Szczególne rekolekcje - szczególne narodziny
W tym roku obchodziliśmy 10 rocznicę zawarcia sakramentu małżeństwa i w związku z tym zaplanowaliśmy udział w rekolekcjach „Dialog Małżeński" w dniach 10-16.08.2014. Zapisując się na rekolekcje nie zdawaliśmy sobie sprawy, że dobry Bóg ma dla nas niezapomniany scenariusz.
Rekolekcje przypadły w ostatnim miesiącu naszej ciąży. Przyjechaliśmy z 3 letnią Zosią i z maleńką Tosią jeszcze w brzuchu mamy. Był to dla nas szczególnie rodzinny czas, choć wolą Boga mogliśmy wziąć udział tylko w pierwszych dniach rekolekcji. Już pierwszy dzień i pierwszy dialog był dla nas bardzo owocny i uzdrawiający, a dla mnie , jako kobiety przygotowującej się do zbliżającego porodu był to niezwykły czas, w którym Bóg pokazał mi jak mam się przygotować duchowo i jak przeżyć to trudne doświadczenie. Trudne, gdyż miałam już traumę po pierwszym porodzie. Pierwszy poród był dość długi i ciężki i zostawił we mnie trwały ślad. Przez całą ciążę zastanawiałam się jak mam przygotować się do porodu i jak go przeżyć przede wszystkim duchowo. Podczas pierwszego porodu nie potrafiłam się modlić, tym razem jednak postanowiłam , że będę się starać modlić, a przede wszystkim uwielbiać naszego Pana – Jezusa Chrystusa w trudzie rodzenia. Jezus wziął na siebie wszystko czego doświadczamy, każdy nasz krzyż i dlatego czułam, że droga zawierzenia Jezusowi tego doświadczenia jest jedyną sensowną drogą. Muszę też wspomnieć o dużym gronie osób, które modliły się o szczęśliwe rozwiązanie dla nas. Modliła się nasza Róża Różańca Rodziców, w której jesteśmy, modlili się nasi przyjaciele (także w godzinie narodzin Antosi!), siostry nazaretanki i wielu bliższych i dalszych nam ludzi dobrej woli. Dzięki temu wsparciu, dzięki mocy Ducha Świętego doświadczyliśmy Królestwa Bożego na tej ziemi i w naszym życiu. Bóg zaplanował, żeby nasza druga córka narodziła się w trakcie rekolekcji. Jeszcze wieczorem pierwszego dnia, o 22.40 czuwaliśmy na modlitwie małżeńskiej w kaplicy, a zaledwie kilka godzin później Antosia była już na świecie.
Nie zdążyliśmy dojechać do szpitala, nie zdążyliśmy nawet przekazać starszej córki pod opiekę. W przestrzeni naszego samochodu zdarzył się prawdziwy cud narodzin. Podczas kilkudziesięciu minut jazdy samochodem Bóg dał nam doświadczyć swojej obecności, opieki i prowadzenia. Nasz Pan tak wyreżyserował to wydarzenie, że sam tata odbierał poród swojej córki (nie zdążył nawet zgasić silnika, zaciągnął tylko hamulec ręczny:). A dzielna jej siostra - Zosia , mogła szybko zobaczyć swoją siostrę na którą czekała wiele miesięcy, a którą sama wyprosiła, modląc się o nią i prosząc o dzidziusia. Ja jako rodząca doświadczyłam ogromnego cudu, fizycznie ten poród był dla mnie bardzo lekki, nie pozostawił żadnych fizycznych czy psychicznych negatywnych konsekwencji (mimo szybkiego tempa żadnych pęknięć). Po przewiezieniu do szpitala, ja po prostu nie czułam , że rodziłam. To było coś nadzwyczajnego! Bóg zatroszczył się też o dobry szpital z dobrą opieką!
Co więcej Pan umocnił nas swoim słowem! Na dzień narodzin Antoninki dał nam słowo, które jest najlepszym komentarzem całego wydarzenia: „I kto by przyjął jedno takie dziecko w imię moje, Mnie przyjmuje." /Mt 18, 5/
Czy mogliśmy doświadczyć lepszego Dialogu Małżeńskiego?
Uwielbiamy Naszego Pana Jezusa Chrystusa, on jest Naszym Panem i reżyserem Naszego Życia! Amen.
Ola i Kuba