W dniach- 9-13.11.2016 w Ciężkowicach odbyła się Oaza Rekolekcyjna Animatorów Rodzin II°, w skrócie: ORAR II °. Było nas wszystkich 95 osób, z czego 24 małżeństwa z 9 diecezji i reszta naszych dzieciaków pod opieką nieustraszonej i niezawodnej diakonii wychowawczej, którą stanowiła Rodzinka Regułów z Mielca, oraz cudowne Siostry Służebniczki Dębickie.
Rekolekcje prowadził ks. Wojciech Ignasiak z diecezji katowickiej wraz z Iwoną i Andrzejem Bernachami. Diakonią muzyczną zawiadywał Jacek Frankowski, któremu dzielnie pomagali: S. Marcelia, Maciek, Wojtek i Adaś.
Wypracowaliśmy ideał pary animatorskiej, mówiliśmy o radościach i trudnościach wynikających z posługi animatorskiej i zrozumieliśmy, iż trzeba stawiać sobie wymagania, by dobrze wykonać powierzone nam zadania. Pan Bóg nie powołuje uzdolnionych, ale uzdalnia powołanych.
Na wieczornym nabożeństwie o miłosiernym Ojcu, mogliśmy poczuć Jego przytulenie i zrozumieć jak bardzo nas kocha i jesteśmy Jego najlepszymi dziećmi. Dialog i wieczorna modlitwa małżonków pozwoliły nam usłyszeć z ust współmałżonka piękne, a czasami bardzo trudne słowa, które umocniły nasze małżeństwa. Pan Bóg nam błogosławił dając cieszyć się darem wspólnoty i charyzmatem spotkania.
11 listopada uczciliśmy wieczorem patriotycznym z wysłuchaniem pięknych opowieści dwóch Ułanów z 8 Pułku im Księcia Józefa Poniatowskiego w Krakowie. Fascynujące opowieści i przedstawiane wojskowe rekwizyty zaciekawiły nie tylko dzieci. Jeden z Ułanów bardzo przypominał Dyrektora domu rekolekcyjnego- księdza Marcina Krępę.
Mieliśmy także odwiedziny dwóch Diecezjalnych Moderatorów: Ruchu Światło – Życie- ks. Pawła Płatka, oraz Domowego Kościoła- ks. Wojciecha Karpiela. Mogliśmy także ucieszyć się z krótkiej wizyty Ojca Werbisty Bartka Parysa pochodzącego z Dębicy i pracującego obecnie w Irlandii.
Chwaliliśmy Pana także tańcem pod wodzą niesamowitego sercem, duchem i ciałem ks. Wojciecha. Każdy z nas zapamiętał „męską zorbę" i „ damskiego kankana" oraz wiele wspólnotowych układów tanecznych.
Bogu niech będą dzięki za wspaniały rekolekcyjny święty czas!
Iwona i Andrzej Bernachowie
ORAR II stopnia, Ciężkowice, 9 – 13.11.2016
Chciałabym móc napisać, że jechaliśmy na te rekolekcje z potrzeby serca. Prawda jest jednak taka, że motywował nas strach przed rozpadem kręgu, w którym brakowało osób spełniających wymogi do bycia parą animatorską.
Poprzednie rekolekcje, na których byliśmy, czyli Oaza Rodzin I stopnia, były dla nas wyjątkowo trudnym doświadczeniem z wielu powodów, m.in. jechaliśmy z 15- miesięcznym synkiem, a ja byłam na początku drugiej ciąży. Po powrocie mieliśmy silną awersję i niechęć do kolejnych rekolekcji.
W czerwcu tego roku zapisałam nas na rekolekcje w terminie listopadowym, bo jest to czas kiedy mamy najmniej pracy. Nie popatrzyłam dokładnie, dokąd jedziemy, zapamiętałam, że ksiądz Wojciech Ignasiak pochodzi ze Śląska i że rekolekcje są krótkie. W czasie wakacji przejeżdżaliśmy przypadkowo przez Ciężkowice na Górnym Śląsku, i moja głowa zakodowała, że ta miejscowość to właśnie to miejsce, do którego będziemy jechać.
Dopiero w dzień wyjazdu, na autostradzie, gdy wpisaliśmy dokładny adres w GPS okazało się, że jedziemy aż za Tarnów, czyli 200 km dalej. Byliśmy zaskoczeni, ale na szczęście nie zepsuło nam to radości ze wspólnej podróży. Dzieci (Bernard – 3,5 roku i Leonard – 1,5 roku) spały całą drogę. Na miejscu byliśmy przed północą.
Rekolekcje w Ciężkowicach były pięknym, błogosławionym czasem. Dzięki nim zrozumieliśmy, na czym polega rola animatora w Domowym Kościele, a także poczuliśmy ogromną mobilizację, by swoją postawą i swoim życiem stanowić pewien wzór rodziny w DK. Zachęceni, by „czytać Blachnickiego w oryginale" ściągnęliśmy z Internetu pierwsze dostępne teksty i czytamy teraz, obok Pisma Świętego, codziennie. Zapragnęliśmy także gorąco, by cały nasz krąg wyjechał wspólnie na rekolekcje. W przypływie entuzjazmu chcieliśmy nawet sami je zorganizować, ale wiemy, że na to przyjdzie jeszcze czas.
Ponieważ jesteśmy organistami, włączaliśmy się w oprawę muzyczna liturgii, ale mieliśmy wielką radość z tego, że nie było to naszym obowiązkiem. Opoką diakonii muzycznej był wspaniały gitarzysta, dzięki któremu pierwszy raz spodobały nam się oazowe piosenki (z powodu skrzywienia zawodowego trudno nam słuchać rozstrojonych gitar i nie lubimy amatorszczyzny), a wręcz rozpływaliśmy się słuchając jego wykonań.
Może to drobiazgi i mało istotne szczegóły, ale mieliśmy wygodny pokój z łazienką, dzięki czemu czuliśmy się na rekolekcjach bardzo dobrze i komfortowo. Poza tym w ośrodku było wspaniałe jedzenie!
Najważniejsze jednak były nasze duchowe przeżycia – msze, kazania, konferencje, wieczorne modlitwy małżeńskie, które poruszyły nas głęboko, słowa, które skierował do nas ksiądz Wojciech w nabożeństwie o miłosiernym Ojcu... łzy wzruszenia płynęły po mojej twarzy, głęboka radość i odczucie miłości Boga Ojca... myślałam wtedy także o moim Ojcu, który jest dla mnie jedną z najważniejszych osób w życiu, a który mimo swojej wiary nie jest w Kościele... zrozumiałam, że nigdy nie rozmawiałam z Nim o Bogu, i że chciałabym mieć z Nim głębszą relację i rozmawiać z Nim o wszystkim.
Podczas rekolekcji byliśmy także pod wielkim wrażeniem diakonii wychowawczej – wspaniale zajmowali się dziećmi i byli świetnie zorganizowani.
Do Ciężkowic jechałam pełna obaw, czy nie będę problematycznym uczestnikiem, który narzeka na jedzenie, na warunki, bałam się o to, że różne drobiazgi będą mi przeszkadzać, a przez to ja będę przeszkadzać innym. Tymczasem okazało się, że nawet „jelitówka", której padłam ofiarą nie przeszkodziła mi cieszyć się tym bożym czasem, z mężem, z małymi dziećmi, w gronie życzliwych i rozmodlonych ludzi.
Chwała Panu!
Zuzanna Bator
Świdnica, 18.11.2016