16 grudnia 2016 mija rok od erygowania kaplicy i poświęcenia całego Centrum Ruchu Światło-Życie Diecezji Tarnowskiej EFEZ w Czchowie. Celebrując rocznicową Mszę świętą w naszej kaplicy patrzyłem na miniony czas, w którym tak wiele dobrego w tym miejscu uczynił Pan Bóg i trudzący się wokół Jego dzieł ludzie. W rekolekcje, spotkania i prace angażowało się wierne grono ludzi Ruchu - z ich pracy korzystała jeszcze większa liczba uczestników.
Panu Bogu przy każdych rekolekcjach składamy dzięki - za Dom i za ludzi w nim posługujących, pracujących i wspierających go ofiarami materialnymi i modlitwą, za każdą osobę, która w tym miejscu Go poszukiwała i spotkała. Gdy widziałem, że znów "tak wielu zawdzięczało tak wiele tak niewielu", w sercu rodziła się gorąca nadzieja, iż wraz ze wzrastającym gronem osób wspierających ten dar Boży, pobłogosławiony przez Biskupa Tarnowskiego: EFEZ - jakże wzrosnąć może dobro i chwała Boża, które w tym miejcu mogą się dokonać!
Wskazywał na nie Pasterz Diecezji w homilii, którą przypominam poniżej. To do nas mówił. To wobec nas wypowiedział słowa życzeń, a zarazem pasterskiej woli względem tego Domu. To nam dał to poświęcone miejsce w opiekę - jako narzędzie, którym mamy służyć swojemu duchowemu wzrostowi i innym ludziom. Niewątpliwie powierzył je zwłaszcza moderatorom, osobom konsekrowanym, parom małżeńskim, dorosłym i dorastającym animatorom.
Bardzo często Ks. Biskup pyta: "jak tam EFEZ?" i cieszę się, że zawsze mogę czymś nowym, dobrym się podzielić. Chciałbym, aby ta moja radość z każdego dobra - duchowego i materialnego - dokonującego się w tym Domu była radością, o której każdy człowiek charyzmatu Światło-Życie w naszej diecezji może powiedzieć: "To radość NASZA", bo i trud był NASZ.
Centrum Ruchu Światło-Życie Diecezji Tarnowskiej EFEZ to ewangeliczny talent - może nawet 5 czy 10 talentów - które dla pomnożenia dał nam Pan. Poświęciliśmy ten dar w Adwencie, czasie oczekiwania. Kiedyś więc Pan powróci i zapyta, co z nim uczyniliśmy. Daj, Boże, by każdy z nas przyniósł Mu 1, 5, 10 talentów efeskich więcej - wg miary swego serca :)
Co działo się przez ten rok w EFEZIE opisujemy często na tej stronie, ale także na naszych profilach na Facebook'u: www.facebook.com/efez.oaza oraz www.facebook.com/tarnow.oaza - zapraszamy do odwiedzania (i internetu, i Domu:)
Ks. Paweł Płatek
Homilia Biskupa Tarnowskiego Andrzeja Jeża
wygłoszona podczas uroczystości erygowania kaplicy
i poświęcenia Centrum Ruchu Światło-Życie Diecezji Tarnowskiej EFEZ w Czchowie, 16 grudnia 2015 r.
Czyt.: Iz 45,6b-8.18.21b-25; Ps 85; Łk 7,18b-23
Drodzy Bracia w kapłaństwie, z księdzem Markiem i z księdzem Pawłem, umiłowani w Chrystusie Siostry i Bracia!
Adwent to czas proroków. Patrząc na postać Założyciela naszego Ruchu, Ojca Franciszka Blachnickiego, dostrzegamy to prorockie osadzenie w rzeczywistości. Prorocy zawsze idą pod prąd. Ileż musiał przejść różnych upokorzeń, aby do końca zrealizować Ewangelię, tworząc to potężne drzewo, którym jest Ruch Światło-Życie. I tak, jak z jego sarkofagu rozrasta się to drzewo, tak patrzymy na siebie i widzimy, że jesteśmy częścią tego drzewa. Ono jest zanurzone głębiej, ono jest zanurzone w tajemnicy Trójcy Przenajświętszej – tam czerpie swoje ożywcze soki. Ono jest zagłębione w dziele zbawczym Jezusa Chrystusa. Bo tutaj prorocy uzyskują siłę i moc, aby stanąć w obliczu świata, nie ulęknąć się i wnieść w ten świat światło.
Ich mesjańskie przepowiednie towarzyszą nam od pierwszego dnia świętego czasu oczekiwania, oczekiwania adwentowego. To napięcie oczekiwania jest w nas bardzo silne, bardzo wyraziste. Prorocy nie tyle byli wieszczami, zapatrzonymi w mglistą przyszłość, ale ludźmi głęboko osadzonymi w realiach tego świata. Wiedzieliśmy, jak znakomite, niemal wydawałoby się czasem abstrakcyjne idee sługi Bożego, Ojca Franciszka, jednak były bardzo mocno osadzone w realnej rzeczywistości. Już po latach dostrzegamy, że jego wizja Kościoła, jego charakterystyka rzeczywistości w Polsce, chrześcijan, katolików, jego opracowania z początku lat 70., jeszcze wcześniej, doskonale opisują to, co się teraz dzieje, wszystkie zagrożenia i mocne strony także Kościoła.
Prorocy byli Bożymi i ludzkimi realistami. Ich spojrzenie na dzieje ludzkości rozjaśniało światło Boga, który pozwalał im dostrzegać ukryte nieraz związki między Bogiem a człowiekiem. Objaśniali Boży plan zbawienia, przywołując swych słuchaczy do powrotu, gdy złamali przymierze. Ich podstawowym zadaniem było nawoływać do nawrócenia. „Nawracać się" – to słowo dziś nielubiane, bo postulujące kwestionowanie siebie, swoich czynów i słów. A jednak jest to słowo w naszym adwencie życia bardzo ważne i aktualne. Jeżeli nie przejdziemy przez bramę nawrócenia, pozostaniemy nadzy, słabi, beznadziejni i wycofani. Trzeba odważyć się, aby zawsze przechodzić przez tę bramę oczyszczającą nawróceniem.
Bóg nieustannie zapala gwiazdy. Na niebie ludzkiej historii Bóg zapala gwiazdy, którymi są wybrani przez niego prorocy, ludzie Boga. Kiedy płyniemy po morzu dziejów, osaczeni nieraz przez ciemności zewnętrzne i wewnętrzne, miotani falami słabości, pożądliwości i grzechów, możemy mimo wszystko odnaleźć właściwą drogę i obrać właściwy kurs właśnie dzięki owym „gwiazdom", które rozbłyskują na firmamencie naszych czasów. Ale to nie są gwiazdy medialne, które usiłują świecić swoim słabym, nikłym, czasem bardzo przejściowym, powierzchownym światłem – to są gwiazdy, które świecą światłem odbitym, potężnym światłem Boga, światłem Jezusa Chrystusa i Jego Ewangelii. Ich światło, jak światło proroka Izajasza czy Jana Chrzciciela, przywołanych dzisiaj, dociera do nas spoza naszego kręgu czasu, wzywając do podjęcia decyzji, do wyboru Boga jako prawdziwego i jedynego Pana historii naszego życia.
Prorok Izajasz i Jan Chrzciciel zapowiadali Chrystusa. Centralną postacią Adwentu i jego spełnieniem jest Jezus z Nazaretu – Wcielone Słowo, Światłość ze Światłości, Życie. Izajasz i Jan Chrzciciel stoją w długim szeregu tych, którzy zwiastowali zstąpienie na świat Światłości – Mesjasza, czyli Zbawiciela. Potrzebujemy Jego dzieła zbawienia, gdyż jak mówił św. Augustyn, nasza sytuacja jest analogiczna do tej, w której znalazła się ofiara napadu pod Jerychem z przypowieści o Miłosiernym Samarytaninie. Ów Samarytanin – to Jezus Chrystus. On musiał przyjść, aby nas ratować, aby nas zaprowadzić do schroniska, gospody, w której dokonuje się nasz proces leczenia i rekonwalescencji duchowej. Według św. Augustyna tą gospodą jest Kościół Chrystusowy. Z jego wnętrza rozchodzi się na świat Chrystusowe światło zbawienia, światło uzdrowienia z zadanych przez grzech ran, światło nowej nadziei.
Ideologie, także dzisiaj, są irracjonalistyczne. Trzeba być prorokiem, który opiera swoje działanie na racjonalności, na Bogu, który jest bardzo prosty i konsekwentny w swojej miłości do człowieka i także w Ewangelii objawionej w Jezusie Chrystusie.
Być światłem to bronić sprawiedliwości, to znaczy obowiązku oddawania Bogu tego, co Boskie, a ludziom tego, co ludzkie. Nie chodzi o to – jak straszą niektórzy – że w Polsce katolickiej będzie teokratyzm. Im bardziej będziemy ludźmi Boga, którzy z zaangażowaniem, żyjąc Ewangelią, kierując się zasadami Dekalogu, prawa naturalnego, będziemy pracować nad sobą, tym bardziej będziemy pracować nad naszymi środowiskami, nad naszą Ojczyzną, tym bardziej będziemy ją uzdrawiać.
Być światłem to strzec pobożności jako cnoty życia, wynikającej z bojaźni Bożej, czyli w pewnym sensie z miłości, bo któż, jeśli kocha, ośmieliłby się obrażać Boga?
W świętą noc Bożego Narodzenia usłyszymy wezwanie św. Pawła, abyśmy rozumnie, sprawiedliwie i pobożnie żyli na tym świecie oczekując objawienia naszego Pana Jezusa Chrystusa – Ognia, który przyjdzie, aby ostatecznie zapłonąć w ludzkich, wiernych Jemu sercach.
Nie gaśmy więc światła, które w nas jest. Nie chowajmy go w przestrzeni prywatności, ale dbajmy by mogło ono jaśnieć przed ludźmi siłą przekonującego świadectwa.
Ufamy, iż także ten ośrodek Ruchu, który swoją nazwą wskazuje na dwa istotne elementy: światło i życie, stanie się przestrzenią skutecznego zbliżania się do Chrystusa, Światłości świata; przestrzenią spotkania ze Zbawicielem, który chce, abyśmy mieli życie i to w obfitości.
Także ten dom powinien nosić znamiona swoistej „gospody", w której dokonuje się proces leczenia i rekonwalescencji po ranach zadanych przez zło. Abyśmy wychodząc z tego domu byli światłem, byli życiem dla innych.
To będzie miejsce proroków! Dzisiaj potrzebujemy proroków, dzisiaj potrzebujemy elit – w każdym wymiarze naszego życia – szczególnie elit duchowych, ludzi, którzy żyją autentycznie, do końca Bogiem, którzy czerpią z Niego życie, którzy są w stanie właśnie mocą Boga przemieniać oblicze tego świata. Wołanie jest niezwykłe o takich ludzi zwłaszcza dzisiaj, teraz.
Drodzy Siostry i Bracia!
Życzę, aby ten ośrodek był właśnie takim miejscem, gdzie będą się rodzić prorocy. Będzie miejscem poznawania słowa Bożego, bo to jest siła proroków: głoszenie Bożego słowa w konkretnej ludzkiej rzeczywistości, rozważania go w swoim sercu i ostatecznie umiłowania odwiecznego Słowa Boga Ojca wypowiedzianego przez dar przyjścia Jezusa Chrystusa.
Niekiedy słyszymy stwierdzenie: „Kościół bardzo się zmienił i już nie jest taki sam jak był kilkadziesiąt czy kilkaset lat temu". To stwierdzenie zawiera w sobie ziarna prawdy. Wszystko bowiem, co rośnie zawiera dwa aspekty: zmienia się i nadal pozostaje tym samym. Także i my zmieniliśmy się bardzo od czasów naszego dzieciństwa, a mimo to pozostajemy tą samą osobą. Podobnie ma się rzecz z Kościołem. W nim jest obecny Chrystus, który jest wciąż ten sam, który wzrasta aż do swojej pełni: „Jezus Chrystus – wczoraj i dziś, ten sam także na wieki" (Hbr 13,8). Zaraz po tych słowach autor Listu do Hebrajczyków dodaje: „Nie dajcie się uwieść różnym obcym naukom, dobrze bowiem jest wzmacniać serce łaską, a nie pokarmami, które nie przynoszą korzyści tym, co się o nie ubiegają" (13,9).
Życzę, aby w tym domu dokonywało się wzmocnienie ludzkich serc Bożą łaską oraz zdrową nauką, dającą pożytek doczesny i wieczny. Niech ten ośrodek będzie miejscem dokonującego się nieustannie przychodzenia Chrystusa; miejscem przenikania Jego łaską wszystkich, którzy będą z tego domu korzystać. Niech wszelkie dokonujące się tutaj dobro będzie przygotowaniem ostatecznego, chwalebnego przyjścia Jezusa Chrystusa i zbawienia wszystkich, którzy w Nim pokładają nadzieję. O to modlimy się dzisiaj przez wstawiennictwo Maryi, Niepokalanej Matki Kościoła oraz wszystkich naszych świętych patronów. O to prosimy Boga ze świadomością, iż na każdym i każdej z nas spoczywa odpowiedzialność za wzrost Kościoła, który wspólnie tworzymy.
Niech tak się stanie! Amen!
Relację i fotografie z uroczystości 16 grudnia 2015 r. znajdziemy klikając TUTAJ