„Wiara-Nadzieja-Miłość” to temat rekolekcji dla osób po stracie współmałżonka, które odbyły się w Ciężkowicach w dniach od 6 do 8 kwietnia 2018 r.
50 osób, wdów i wdowców (7) w różnym wieku (47 lat - 83 lata), z różną odległością czasową po stracie ukochanej osoby (6 tygodni – 32 lata), przybyło na te rekolekcje z różnych stron Polski (Brzesko, Brzezna, Bytom, Chełm, Chełmiec, Częstochowa, Dębica, Gromnik, Kisielówka, Laskowa, Limanowa, Łomnickie, Mszalnica, Nowy Sącz, Oleśnica, Pasierbiec, Parkosz, Piwniczna, Ruda, Ruda Śląska, Rupniów, Rzeszów, Słopnice, Stary Sącz, Tuchów, Żyraków).
Konferencje głosił jezuita o.Wiesław Krupiński. Zasłuchanym uczestnikom udzielał się nastrój wyciszenia, ukojenia, pokoju – tego potrzebowaliśmy i to pragniemy zachować w sobie. Godząc się z tym, że śmierć jest częścią świętej historii życia każdego z nas, przybyliśmy na te rekolekcje by razem uchwycić się ręki Pana Boga i prosić by szedł z nami w drodze przez cierpienie, tęsknotę, samotność.
To wspólne przebywanie w tak licznej grupie osób, które łączą przeżycia trudne, związane ze stratą osoby bardzo bliskiej i kochanej - ze stratą współmałżonka, wspólna modlitwa, możliwość opowiedzenia swojej historii oraz wysłuchanie historii innych osób, już było umocnieniem, spojrzeniem nie tylko na siebie ale również na innych, niosących też ból rozstania.
Plan dnia obejmował elementy stosowane na rekolekcjach Ruchu Światło – Życie, tzw. oazowych, a więc była jutrznia, konferencje, spotkanie w grupie, Msza Święta, Namiot Spotkania, świadectwa zaproszonych gości, tzw. Godzina świadectw, pogodny wieczór, modlitwa wieczorna, na którą składały się Wypominki i Koronka do Miłosierdzia Bożego oraz Apel Jasnogórski.
Nie brakowało nam też wspaniałych posiłków przygotowywanych przez Siostry Służebniczki posługujące w Domu Rekolekcyjnym w Ciężkowicach. Życzliwą pomocą służyła nam siostra Marcelia w każdej dziedzinie.
Wyjechaliśmy z rekolekcji umocnieni w wierze, nadziei i miłości, zaopatrzeni w pytania do refleksji, na które próbowaliśmy odpowiadać sobie już podczas pracy w grupach:
Odnośnie wiary
Odnośnie nadziei
Odnośnie miłości
Czas tych rekolekcji, to czas łaski, czas odczuwania działania Pana Boga w nas, czas wdzięczności Panu Bogu, czas przyjmowania powoli „niezrozumiałego”, czas w którym usłyszeliśmy, że nasi współmałżonkowie kochają nas teraz jeszcze większą miłością, że nam pomagają i rzeczywiście obserwujemy to w naszym życiu.
Bogu niech będą dzięki !
Barbara Kosakowska
Poniżej kilka świadectw:
Po co uczestniczysz w rekolekcjach dla osób po stracie współmałżonka – pytasz mnie.
Aby skrócić czas twojego smutku, związanego ze śmiercią bliskiej tobie osoby i zaakceptować jej odejście.
Aby odkryć sens cierpienia i śmierci oraz napełnić się nadzieją, że miłość nigdy nie ustaje.
Aby zaufać Nieskończonemu Miłosierdziu Bożemu na zbawienie kochanej osoby .
Powiem tobie, że wiele tam zrozumiesz i te wszystkie żale do ludzi i Boga, do samego siebie stopnieją.
Spotkasz obok ciebie osoby młodsze i starsze, kobiety i mężczyzn. Oni stali się podobnie jak ty wdową lub wdowcem, wcześniej lub później od ciebie.
Doświadczysz tego, że droga innych też wiedzie przez uciski i bolesne chwile.
Wspólna modlitwa za zmarłych, wymiana doświadczeń, jak radzić sobie ze stratą sprawi, że powoli odzyskasz nadzieję, radość i siłę.
Janina Drużkowska- Cader
Mam na imię Andrzej. Przeżyłem już 75 lat, a z moją żoną Marią 41, która zmarła w 2008 roku. Czas mojej żałoby był trudny. Nie mogłem przyzwyczaić się do samotnego życia. Moje modlitwy na cmentarzu zakłócały wspomnienia o zmarłej żonie. Potrzebowałem rozmów, których zabrakło jak byliśmy razem. Nadszedł nowy czas mojego życia. Głos wewnętrzny kazał mi pisać i czytać moje myśli do duszy zmarłej żony. Impulsem stał się wiersz ks. Marka Chrzanowskiego o miłości. Przytoczę jego fragment:
,,Żeby tak przytulić by przytulić duszę
szeptać tak do ucha by się modlić razem
spleść tak dłonie by były kolebką marzeń
i grzechu się nie bać kiedy się miłuje
przecież miłość miłości nie może poranić
jeśli źródło mają jedno...
W zamyśleniu w rocznicę śmierci żony nasunęły mi się takie myśli:
Po co mi jeszcze ta droga daleka, skoro nikt na mnie już tutaj nie czeka.
Zatrzymać już bym chciał wszystkie te chwile, które dawały mi radość, szczęście i miłości tyle. Niech wspomnieniami pozostaną we mnie już na stałe, te dni radosne i te smutne, te wielkie i te bardzo małe...
Nie mogłem już ciągle żyć w rozpaczy, bo jest to choroba duszy. Nie wolno rozpamiętywać przeszłości, myśląc o tym co stało się złe. Trzeba zawsze iść do przodu, a nie cofać się do tyłu, bo nie osiągniemy zamierzonego celu w swoim życie i nasza dusza będzie cały czas chorowała, co może doprowadzić do duchowej śmierci. Trzeba chcieć uświęcić ból, bo ból może być święty. Bóg nie dopuściłby do zła, gdyby nie był dostatecznie wszechmocny, aby wydobyć z niego dobro potrzebne dla nas, dla naszych bliskich, których kochamy. Pomocą do tego są takie Rekolekcje. Ja nazwałem je Rekolekcjami dla samotnych serc, ale otoczonych miłością Boga. Tematy głoszone przez Księdza Moderatora o. Wiesława Krupińskiego,, Wiara - Nadzieja - Miłość" pomogły mi zachować pokój w sobie. Cały program spełnił moje oczekiwanie. Ksiądz Moderator i Pani Basia dobrze go realizowali. Atmosfera była miła i serdeczna. To był czas otrzymania szczególnej łaski i otwarcia się na działanie Ducha Świętego, który teraz wzrasta we mnie. Dziękuję za ten czas rekolekcji, niech będzie Bóg uwielbiony za to i da łaskę do dalszego działania dla takich dzieł którzy ja tworzą i realizują. Chwała Tobie Panie. Mam nadzieję na dalsze takie spotkania potrzebne do leczenia naszych chorych dusz.
To bardzo pomaga i daje nadzieję na dalsze owocne życie nie samotne, bo w Bożej Miłości.
Andrzej.
Rekolekcje dla osób po stracie współmałżonka, które odbyły się w Ciężkowicach w dniach od 06 do 08 kwietnia 2018 roku, wiele spraw mi wyjaśniły i nadały kierunek innego, nowego patrzenia na śmierć osoby bliskiej. Staram się wprowadzać w życie różne zmiany dotyczące życia osoby samotnej.
Jak już podawałam na spotkaniu w grupach, przeżyłam śmierć pięciu osób bliskich z rodziny. Wiara w Boga pomogła mi spokojniej przeżyć śmierć tych osób i równocześnie zbudziła nadzieję na nagrodę w niebie dla osób odchodzących.
Uczestnictwo w rekolekcjach pozwoliło mi nawiązać kontakt z osobami, które są w podobnej sytuacji jak moja. Dzięki temu mamy możliwość dzielenia się swoimi przeżyciami i wspierania w trudnych dla nas chwilach.
Dziękuję Panu Bogu za łaski, którymi mnie obdarzył w czasie rekolekcji.
Maria
Jestem wdową od kilku lat, po raz pierwszy brałam udział w rekolekcjach
dla osób po stracie najbliższej osoby , czyli dla wdów i wdowców .
Rekolekcje zorganizował z Nowego Sącza Krąg Domowego Kościoła – krąg wdów
i wdowców wraz z ich opiekunem O. Wiesławem Krupińskim SJ.
Na tych rekolekcjach tak z głębi serca podziękowałam Panu Bogu za mojego
współmałżonka , za wzajemną miłość i lata wspólnej drogi do nieba, , za dzieci
którymi Pan nas obdarzył. Zrozumiałam , że miłość mojego męża nie wygasła ale jest
teraz o wiele większa ponieważ tam w niebie nie ma ograniczeń więc on kocha mnie
jeszcze bardziej niż tu na ziemi i wstawia się za mną do Boga i mnie wspomaga.
Dziękuję serdecznie organizatorom za zorganizowanie takich rekolekcji , a
wszystkich po stracie współmałżonka zachęcam do wzięcia udziału w takich
rekolekcjach na których umacnia się nasza Wiara, Nadzieja i Miłość.
Chwała Panu.
Krystyna.
„Śmierć to naturalny koniec i początek, chociaż nie zawsze się do tego chcemy przyznać. Dlatego gdy przychodzi, czujemy się zagubieni”.
W rekolekcjach „Wiara, Nadzieja i Miłość po stracie współmałżonka” , organizowanych przez Domowy Kościół uczestniczyłam pierwszy raz. (Mąż odszedł do Pana we wrześniu 2017 r.). Z wielkimi obawami i lękiem, po omodleniu, podjęłam decyzję o uczestnictwie. Najbardziej obawiałam się, że chorobę, odchodzenie, pożegnanie męża będę przeżywać od nowa. W piątek, w czasie zawiązania wspólnoty zobaczyłam, że nie jestem sama, że wokół mnie są osoby w różnym wieku (przekrój trzech pokoleń), które czują i przeżywają to samo. W piątek, w czasie konferencji, słowa ojca Wiesława Krupińskiego uświadomiły mi mocno, że te wszystkie bolesne przeżycia w czasie odchodzenia współmałżonka bez całkowitego zaufania Panu Bogu, pogodzenia się z wolą Bożą, nie będę mogła przeżywać bez lęku i strachu.
Tak czynił to mój mąż do ostatnich chwil życia. (cytuję) „Zobaczymy, co Bóg da”. Doświadczenia bolesne umocniły i dały mi siłę do niesienia Krzyża, bo w Nim widzę sens życia i wiarę w Zmartwychwstanie. Wierzę, że będzie on do udźwignięcia, jeżeli będę z Bogiem, a to jest droga do Nieba.
(„Bez Boga ani do proga, a za progiem (śmierć) tylko z Bogiem”)
Stałam się bardziej otwarta na potrzeby bliźnich, staram uczyć się miłości i tak żyć, aby wszystkim ze mną było dobrze.
Rekolekcje odbywały się w Oktawie Wielkanocy, tuż przed Niedzielą Miłosierdzia Bożego. Bardzo udzielił mi się wymiar paschalny. Przed pustym Grobem palące się znicze z imionami zmarłych współmałżonków, w czasie Mszy św., Jutrzni i Koronki do Miłosierdzia Bożego połączonej z Wypominkami za dusze zmarłych współmałżonków. Wtedy właśnie czułam bliskość duchową, łączność modlitewną, wzajemne udzielanie dóbr duchowych, pomoc i wdzięczność śp. Męża. Z Rekolekcji wyjechałam bardzo umocniona. Wierzę mocno, że Pan Bóg dla mojego męża na odejście do Pana wybrał dla niego najlepszy czas.
Dzięki modlitwom, świadectwom sióstr i braci, słowom duchowego wsparcia ojca Wiesława, z wiarą, nadzieją i miłością przejdę od żalu i bólu do nadziei na wieczne zbawienie i radość z przebywania z Bogiem wspólnie ze śp. Franciszkiem, które trwać będzie wiecznie. (o to się modlę, co daj Boże).
„I w życiu i w śmierci należymy do Pana. Po to bowiem Chrystus umarł i powrócił do życia, by zapanować tak nad umarłymi, jak nad żywymi.” Rz 14, 8b – 9
Stanisława