W niedzielę 22 października 2017 r. z radością uczestniczyliśmy w pierwszym powakacyjnym Dniu Wspólnoty Ruchu Światło-Życie. Radość nasza była tym większa, iż zauważyliśmy, że rośniemy nie tylko duchowo, ale i liczebnie. Naszemu spotkaniu towarzyszyli opiekunowie kręgów z tutejszej parafii ks. Mariusz Gródek i ks. Mateusz Gurbisz.
Po zawiązaniu wspólnoty słowo skierował do nas proboszcz parafii Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Mielcu ksiądz prałat dr Bogusław Połeć – gospodarz naszego spotkania.
Podzielił się on z nami świadectwem spotkania z ks. Blachnickim na oazie Dzieci Bożych jako nastolatek oraz wpływem lektury jego prac, których prałat Połeć był cenzorem. W oparciu o książkę ks. Franciszka Blachnickiego pt.” Sympatycy czy chrześcijanie” wygłosił konferencję
Następnie kilka małżeństw powiedziało świadectwa ze swojego udziału w oazach wakacyjnych. Podkreślali oni, że czas spędzony na oazie to błogosławiony czas osobistego wzrastania w wierze i umacniania więzi rodzinnych oraz poczucia przynależności do wspólnoty.
Pracując w grupach, w atmosferze modlitwy i skupienia dzieliliśmy się Słowem Bożym z Ewangelii św. Marka 10,35-45 oraz własnymi doświadczeniami na temat: Jakie owoce rekolekcji widzę dzisiaj w swoim życiu? Co znaczy dzisiaj dla mnie postawa służby, gdzie i jak się ona dokonuje, co mógłbym w tym względzie zmienić? Do jakiej konkretnej służby Bóg mnie dziś wzywa?
Później wszyscy uczestniczyliśmy w Eucharystii, którą celebrował i homilię wygłosił ks. M. Gródek.
W homilii celebrans nawiązał do Niedzieli Misyjnej, jaką Kościół w tym dniu obchodził. Wskazał na konieczność nowej ewangelizacji Europy, w tym także Polski. Przypomniał, że to zadanie spoczywa na każdym z nas, a jako najlepszy sposób do realizacji tego zadania to dawanie świadectwa naszego życia i służenie innym.
Kontynuacją tematu kazania było dzielenie się naszymi wnioskami z pracy w grupach. Z wypowiedzi wynikało, że jesteśmy świadomi i gotowi podjąć służbę w rodzinie, parafii, miejscu pracy, sąsiedztwie, wśród bliskich i znajomych, albo po prostu tam, gdzie Pan nas pośle.
Na koniec przyszedł czas na agapę. Przy słodkościach i herbatce mogliśmy swobodnie porozmawiać i nacieszyć się sobą. Dobrze było poczuć, że obok jest ktoś, kto myśli i czuje tak jak my. Dobrze, że jesteście.
Ewa i Grzegorz Mucha